ODPOWIEDŹ ZASTĘPCY PREZYDENTA MIASTA NA PISMO STOWARZYSZENIA AB-BA WYRAŻAJĄCE NIEPOKÓJ PLANAMI POŁĄCZENIA PS Nr 14 i SP Nr 4 W JEDEN ZESPÓŁ
11 stycznia 2022 r. Stowarzyszenie Na Rzecz Dzieci i Młodzieży Uczących się Języka Białoruskiego AB-BA złożyło w Urzędzie Miejskim w Białymstoku pismo wyrażające niepokój planami połączenia Przedszkola Samorządowego Nr 14 i Szkoły Podstawowej Nr 4 w jeden zespół (treść pisma → TUTAJ).
1 lutego br. Stowarzyszenie otrzymało odpowiedź od Zastępcy Prezydenta Miasta Białegostoku z dnia 21.01.2022 r., która wywołała spore emocje w środowisku białoruskim.
O sprawie informują: Polskie Radio Białystok (→ Kolejne napięcie wokół połączenia PS14 i SP 4 w Białymstoku) oraz Gazeta Wyborcza Białystok (→ Nauka po białorusku. Miasto odsyła rodziców uczniów do... konsulatu Białorusi).
Poniżej publikujemy treść odpowiedzi oraz komentarz członka Stowarzyszenia AB-BA:
Komentarz członka Stowarzyszenia AB-BA:
Niestety, ale urzędnicy Urzędu Miejskiego w Białymstoku nadal nie widzą różnicy pomiędzy placówką edukacyjną z białoruskim językiem nauczania (w której szereg zajęć jest prowadzonych w języku białoruskim), a placówką z dodatkowym językiem nauczania (w której nauczanie odbywa się w języku polskim, a język białoruski jest tylko dodatkowym przedmiotem).
Proponowane utworzenie Zespołu Szkolno-Przedszkolnego z dodatkowym językiem białoruskim jest w opinii Urzędu "zwiększeniem możliwości edukacyjnych" dzieci uczęszczających do tych placówek (sic!). Tymi możliwościami ma być korzystanie przez przedszkolaków z infrastruktury szkoły (dla uczniów szkoły nie przedstawiono takich korzyści z połączenia).
Jako sarkazm odbieramy argumenty o zwiększeniu możliwości korzystania przez przedszkolaków z infrastruktury sportowej szkoły w sytuacji, gdy szkoła nie jest w stanie zapewnić tej infrastruktury dla swoich uczniów, ćwiczących na zajęciach WF-u na korytarzach czy poza terenem szkoły. Posiadana przez szkołę salka (bo nie sala) sportowa nie jest w stanie zaspokoić potrzeb samej szkoły, a co dopiero dodatkowo przedszkola. Szkoda przez lata Miasto Białystok - jako organ prowadzący szkołę - nie zauważyło tego problemu pomimo, że szkoła leży w centrum miasta. I teraz ta salka ma służyć również przedszkolu?
Podobnie niepoważny jest argument o możliwości korzystania ze zbiorów bibliotecznych szkoły przez niepotrafiących czytać przedszkolaków czy możliwość korzystania z kadry specjalistów szkoły bez specjalizacji z wychowania przedszkolnego.
Czy argumentowane prowadzenie wspólnych projektów i programów przez przedszkole i szkołę wymaga połączenia w jeden zespół? Nie wymaga. Czy takie projekty i programy nie mogą być dziś prowadzone przez obie placówki? Mogą. Zatem również ten argument nie przemawia za połączeniem przedszkola ze szkołą.
Urząd zapewnia, że w swej życzliwości chce uszczęśliwić mniejszość białoruską, ale jest to uszczęśliwianie na siłę, wbrew opinii lokalnego społeczeństwa związanego z tą mniejszością. Połączenie obu placówek w jeden zespół nie jest wcale "promocją środowiska", jak to próbuje wmówić Urząd. Środowisko białoruskie, reprezentowane przez różne organizacje społeczne, stanowczo się sprzeciwia łączeniu przedszkola ze szkołą uważając ten proces za zagrożenie dla dalszego istnienia przedszkola w obecnym kształcie z białoruskim językiem nauczania na co najmniej tym samym poziomie co język polski.
Nie ma żadnych racjonalnych argumentów przemawiających za takim połączeniem. Urząd mydli oczy ogólnikowymi stwierdzeniami, że za utworzeniem Zespołu przemawiają również względy ekonomiczne, jednakże nie jest w stanie przedstawić oszczędności, które mogą powstać z tego połączenia. Poza tym oszczędności nie powinny być argumentem dla tak istotnej kwestii jak edukacja dzieci, przede wszystkim należy mieć na uwadze dobro dzieci, a nie ekonomię.
W swoim maniakalnym uporze doprowadzenia do wcielenia w życie decyzji o łączeniu placówek edukacyjnych, Urząd posuwa się do pomówień o nakłanianie przez środowisko białoruskie do działań niezgodnych z prawem w postaci wniosku o zorganizowanie nauki języka białoruskiego dla uczniów niebędących obywatelami polskimi. Po pierwsze, prawo polskie nie wprowadza takiego zakazu nauki, a zatem prowadzenie nauki języka białoruskiego dla nie obywateli polskich nie jest naruszeniem prawa (przepisy jedynie nie pozwalają pobierać zwiększonej subwencji oświatowej na takich uczniów, ale nie zakazują takiej nauki). Po drugie, nie występowano do Urzędu o odrębne zorganizowanie takich zajęć, a jedynie o umożliwienie uczestnictwa dzieci cudzoziemców w już prowadzonych zajęciach z języka białoruskiego dla dzieci mniejszości białoruskiej w szkole. Pomimo to odpowiedź Urzędu była odmowna, a polską organizację pozarządową Urząd kieruje pod adres placówki dyplomatycznej obcego państwa. Takie stwierdzenia o rzekomym nakłanianiu do naruszeń prawa niewiele mają wspólnego z uczciwością i życzliwością, do których odwołuje się pismo Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Jest to godne pożałowania.
Uczciwym i życzliwym byłoby uprzednie skonsultowanie działań Miasta dotyczących organizacji nauczania języka mniejszości z organizacjami reprezentującymi tą mniejszość, co jest zresztą zapisane w przyjętej strategii nauczania języka mniejszości.
Niestety, takich konsultacji w tej tak istotnej sprawie zabrakło, a podejmowane przez Urząd działania są sprzeczne z potrzebami lokalnej społeczności. A przecież, zgodnie z ustawą samorządową gmina jest powołana właśnie do zaspokajania potrzeb lokalnej społeczności, a nie działania przeciwko niej...